Pobudka o 4:50 w sobotę, to nie jest idealne rozpoczęcie weekendu po całym tygodniu pracy, ale jeżeli chce się w lipcu złapać poranne słońce, to trzeba się zebrać w sobie i wstawać skoro świt :) Spotkaliśmy się z Magdą na bydgoskim Wakeparku o 6:00 rano, żeby zrobić zdjęcia w plażowym klimacie, póki słońce było na przyjemnej wysokości. Udało mi się też zorganizować na tę sesję Nikona D700 od Tomka i mogłem pierwszy raz w życiu przekonać się co to znaczy fotografować pełnoklatkowym aparatem :) Zapraszam do krótkiej lektury i do obejrzenia zdjęć!
Zanim zacznę opisywać swoje mieszane uczucia co do pełnej klatki, muszę na wstępnie gorąco jeszcze raz podziękować Magdzie za szybką organizację i przyjazd z rana na zdjęcia po zaledwie jednodniowym zaplanowaniu sesji. Kompletny spontan, ale udało się bez większych problemów :) Trafiłem też chyba w jedyny weekend w roku, aby pożyczyć od Tomka D700, które służy mu jako zapas na weselach :) Tutaj również należą się podziękowania i zapraszam wszystkich na stronę Tomka - PicturesFactory.
Ach ta pełna klatka... z początku przysporzyła mi wiele trudności w określeniu, czy robione zdjęcia z podpiętym 70-200 VRI są w ogóle ostre czy nie. Z czasem jednak zyskałem trochę nadziei, by później na komputerze przekonać się, jak bardzo się myliłem... Niestety wina leży tu po stronie mojego obiektywu, który w pierwszej wersji znany jest z miękkich brzegów. A niestety w pełnej klatce tych brzegów jest więcej i co za tym idzie, moje nawyki kadrowania z D300 spowodowały sporo ujęć, gdzie umieszczona w rogu twarz była bardzo niewyraźna... Na szczęście zdjęcia robiłem zmieniając co jakiś czas korpus, aby pracować też na znajomym mi sprzęcie.
Z taniutką 50tką 1,8D nie miałem już problemu z określeniem ostrości i nie musiałem się bać o miękkie krawędzie. Tutaj rzeczywiście przyjemnie mi się pracowało i chodzące po głowie czarne myśli zaczynały się przejaśniać :) Jedno co niezmiernie spodobało mi się po zrzuceniu zdjęć z pełnej klatki to sposób, w jaki pliki reagowały na obróbkę w Lightroomie. Tak jakbym na nowo uczył się wywoływać RAWy. Suwaki zupełnie inaczej reagowały na zdjęcia z D700 niż na te z mojego D300.
Wiem już jednak, że musiałbym zmienić swoje nawyki kadrowania z formatu DX dla obiektywu 70-200 2.8 VRI. Gdybym trzymał się granic pól ostrości w formacie FX to byłoby dobrze, jednak nauczyłem się tego na błędach... 50tka na pełnej klatce dała mi również perspektywę, do której nie byłem przyzwyczajony i przy przejściu na FXa musiałbym pewnie dokupić 85mm, żeby czuć się komfortowo. Przez to też zmiana korpusu schodzi obecnie na coraz dalszy plan...
Jestem natomiast pewien, że z nowym korpusem fotografowałbym częściej w świetle zastanym. D700 dużo lepiej zbiera informacje niż mój poczciwy D300 i w momencie, gdy na samym początku zabrakło błysku przy tak mocnym słońcu, już po kilku zdjęciach byłem w 100% szczęśliwy fotografując Magdę plecami do słońca przez cały poranek. Czasem używając blendy ;)
Udało mi się też złapać na koniec portret z użyciem blendy z okienkiem, która daje efekt ring lighta na słońcu :)
Aby być na bieżąco ze wszystkimi jakże wspaniałymi postami najlepiej jest polubić mnie na Facebooku, gdzie zawsze będę dawał zapowiedź nowego wpisu. Pozdrawiam!
Ach ta pełna klatka... z początku przysporzyła mi wiele trudności w określeniu, czy robione zdjęcia z podpiętym 70-200 VRI są w ogóle ostre czy nie. Z czasem jednak zyskałem trochę nadziei, by później na komputerze przekonać się, jak bardzo się myliłem... Niestety wina leży tu po stronie mojego obiektywu, który w pierwszej wersji znany jest z miękkich brzegów. A niestety w pełnej klatce tych brzegów jest więcej i co za tym idzie, moje nawyki kadrowania z D300 spowodowały sporo ujęć, gdzie umieszczona w rogu twarz była bardzo niewyraźna... Na szczęście zdjęcia robiłem zmieniając co jakiś czas korpus, aby pracować też na znajomym mi sprzęcie.
Z taniutką 50tką 1,8D nie miałem już problemu z określeniem ostrości i nie musiałem się bać o miękkie krawędzie. Tutaj rzeczywiście przyjemnie mi się pracowało i chodzące po głowie czarne myśli zaczynały się przejaśniać :) Jedno co niezmiernie spodobało mi się po zrzuceniu zdjęć z pełnej klatki to sposób, w jaki pliki reagowały na obróbkę w Lightroomie. Tak jakbym na nowo uczył się wywoływać RAWy. Suwaki zupełnie inaczej reagowały na zdjęcia z D700 niż na te z mojego D300.
Wiem już jednak, że musiałbym zmienić swoje nawyki kadrowania z formatu DX dla obiektywu 70-200 2.8 VRI. Gdybym trzymał się granic pól ostrości w formacie FX to byłoby dobrze, jednak nauczyłem się tego na błędach... 50tka na pełnej klatce dała mi również perspektywę, do której nie byłem przyzwyczajony i przy przejściu na FXa musiałbym pewnie dokupić 85mm, żeby czuć się komfortowo. Przez to też zmiana korpusu schodzi obecnie na coraz dalszy plan...
Jestem natomiast pewien, że z nowym korpusem fotografowałbym częściej w świetle zastanym. D700 dużo lepiej zbiera informacje niż mój poczciwy D300 i w momencie, gdy na samym początku zabrakło błysku przy tak mocnym słońcu, już po kilku zdjęciach byłem w 100% szczęśliwy fotografując Magdę plecami do słońca przez cały poranek. Czasem używając blendy ;)
Udało mi się też złapać na koniec portret z użyciem blendy z okienkiem, która daje efekt ring lighta na słońcu :)
Aby być na bieżąco ze wszystkimi jakże wspaniałymi postami najlepiej jest polubić mnie na Facebooku, gdzie zawsze będę dawał zapowiedź nowego wpisu. Pozdrawiam!
Na DXie uwielbiałem 35mm, na FXie dalej uwielbiam ;-) 50 1,8D na D300 daje mi lepszy w sensie ostrzejszy obrazek niż na FX.
OdpowiedzUsuńDX vs FX - dla mnie krótko, jeśli zależy Ci na papierkowej GO i na wysokim ISO, to tak, FX jest lepszy. Choć w sumie, wysokie ISO to teraz DX ma. Więc to jest słaby argument w tej chwili. Gdybym miał za dużo kasy, to sam bym swoje D300 zamienił na D7100 ;-) Lub na D5200, tylko 50mm musiałbym wymienić na wersję G, bo 5200 nie ma śrubokręta niestety.
ja myślałem o D7200 (ze względu na wifona i filmy) ale to tylko 1000zł mniej za nową w porównaniu do używki D800, więc wewnętrzna walka wciąż trwa :D ale za FXem lecą nowe szkła, więc póki co sensu nie ma...
UsuńCena d7200 jest zaporowa, a w zupełności starczy 7100. Ten model jest bardzo dobry. D800 np. u mnie odpada z automatu - za duże pliki.
OdpowiedzUsuńceny wszystkiego są zaporowe, jak się z tego nie żyje :)
UsuńNiby tak, choć znam ludzi, którzy na przyjemności czy kaprysu potrafią sobie kupić D810, DF, D4, + tani zoom ;-) A zdjęcia robią w święta rodzinie tylko ;-) No, ale tylko nieliczni są "wolni ekonomicznie" ;-)
OdpowiedzUsuńWitam, tu 25l kawaler który dla własnego hobby kupił d810 i nikkora 27-70 :) pozdrawiam wolny ekonomicznie Jarek
UsuńCześć Jacku, jakie modyfikatory swiatła i jakie lampy zastosowałeś podczas tej sesji?
OdpowiedzUsuńta sesja była 100% w naturalnym świetle :)
Usuń