Malowania ciąg dalszy :) Po ostatniej sesji z Sandrą, Paulinie od razu wpadły do głowy kolejne pomysły na nowe makijaże. Zostało nam jeszcze pół pojemniczka czarnej farby i pełen białej, także z okazji zbliżającego się Dnia Zmarłych (hiszp. Dia de los Muertos) wykonaliśmy sesję z makijażem typu Candy Skull, którego kulisy wykonania możecie oczywiście zobaczyć u Pauliny na blogu :) Gosia, która dla nas pozowała została specjalnie wybrana do tego projektu ze względu na swoje tatuaże :) Zapraszam do oglądania!
Na wstępie muszę Was uprzedzić, że wszystkie zdjęcia z tej sesji ukazują twarz fotografowaną na wprost :) Wiem, że dla niektórych może to być monotematyczne, jednak tak symetryczny wizaż wręcz prosił się tylko o takie ujęcia :D Jako światło głównie posłużyła lampa Fomei Panther Mini z Beuty Dishem 70cm i gridem, a od spodu doświetlała lampka SB-600 w softboxie apollo dając razem efekt "muszli" (clamshell lighting). Jedyną zmianą w oświetleniu była SB-600 z pomarańczowym żelem, która czasem świeciła za Gosią we włosy, z gridem na tło, dając poświatę, lub z góry oświetlając brzeg :)
Po pierwszych portretach dodaliśmy do stylizacji chustę przymocowaną do włosów spinką, która dodała lekko maryjnego efektu. Postanowiłem przy okazji wykonać jedno zdjęcie w bardzo dużej rozdzielczości poprzez złożenie pionowej klatki z czterech poziomych ujęć, dzięki czemu uzyskałem w ostateczności plik o rozdzielczości 4075x6113px na 300dpi z mojego starego Nikonka D300 :)
Pozostając przy eksperymentowaniu techniką, pstryknąłem też dwa zdjęcia wykorzystując freelensing. Polega on na zrobieniu zdjęcia z obiektywem odczepionym od korpusu i odchylonym pod pewnym kątem tak, aby zmienić kąt płaszczyzny ostrości względem matrycy aparatu, co powoduje "kontrolowane" rozmycia :) Nawet Nikkorem 80-200mm domkniętym do f/8.0 można trochę poszaleć i uzyskać miękkie brzegi w kadrze :)
Na bonus, twórca i jej dzieło :D
Aby być na bieżąco ze wszystkimi jakże wspaniałymi postami najlepiej jest polubić mnie na Facebooku, gdzie zawsze będę dawał zapowiedź nowego wpisu. Nie zapomnijcie również odwiedzić strony Pauliny Blueyesmakeup, gdzie będziecie mogli zobaczyć kulisy naszych przyszłych projektów, jak również makijaże tworzone przez Paulinę :) Pozdrawiam!
Po pierwszych portretach dodaliśmy do stylizacji chustę przymocowaną do włosów spinką, która dodała lekko maryjnego efektu. Postanowiłem przy okazji wykonać jedno zdjęcie w bardzo dużej rozdzielczości poprzez złożenie pionowej klatki z czterech poziomych ujęć, dzięki czemu uzyskałem w ostateczności plik o rozdzielczości 4075x6113px na 300dpi z mojego starego Nikonka D300 :)
Pozostając przy eksperymentowaniu techniką, pstryknąłem też dwa zdjęcia wykorzystując freelensing. Polega on na zrobieniu zdjęcia z obiektywem odczepionym od korpusu i odchylonym pod pewnym kątem tak, aby zmienić kąt płaszczyzny ostrości względem matrycy aparatu, co powoduje "kontrolowane" rozmycia :) Nawet Nikkorem 80-200mm domkniętym do f/8.0 można trochę poszaleć i uzyskać miękkie brzegi w kadrze :)
Na bonus, twórca i jej dzieło :D
Aby być na bieżąco ze wszystkimi jakże wspaniałymi postami najlepiej jest polubić mnie na Facebooku, gdzie zawsze będę dawał zapowiedź nowego wpisu. Nie zapomnijcie również odwiedzić strony Pauliny Blueyesmakeup, gdzie będziecie mogli zobaczyć kulisy naszych przyszłych projektów, jak również makijaże tworzone przez Paulinę :) Pozdrawiam!
Bardzo fajny wpis.
OdpowiedzUsuńNajlepsze zdjęcia wyszły, jak doczepiliście dziewczynie tą chustkę. Mega efekt.
Pozdrawiam i zapraszam na mojego blogasa ;)