Halloween zaskakuje nas już od samego poranka. Dowiedzieliśmy się, że aż 5 naszych zdjęć trafiło do darmowego halloweenowego wydania E-Makijaż, który jest dostępny on-line na stronie głównej magazynu. Możemy zatem z Pauliną opublikować naszą sesję, której obfity backstage znajdziecie na blogu Pauliny, a ja dzisiaj popłynę trochę z opisem technicznym i wspomnę co nieco o obróbce zdjęć :) Na szczęście dla osób kompletnie nie zainteresowanych takimi rzeczami, zdjęcia będą wyświetlone w pierwszej kolejności, a opis techniczny zostanie umieszczony w drugiej części postu :) Zapraszam do oglądania!
Cały makijaż Paulina wykonała za pomocą farb do ciała Kryolan Supracolor. Zajęło to około dwóch godzin :) Jeżeli odwiedzicie bloga Pauliny, to na backstageowych zdjęciach możecie nawet zobaczyć godzinę na zegarku podczas początkowych i końcowych etapów tworzenia tego dzieła. Był to czysty przypadek, że akurat zegarek znalazł się na zdjęciach, ale świetnie pokazuje to przedział czasowy :)
Przejdźmy zatem do wywodu na temat światła i obróbki :) Muszę przyznać, że była to jedna z bardziej stresujących dla mnie sesji. Na szczęście wykonanie makijażu trwało na tyle długo, że mogłem opanować myśli i przeanalizować swoje błędy. Zawsze staram się mieć opracowane i przemyślane oświetlenie jeszcze przed sesją, ponieważ marnowanie czasu na latanie po pokoju i udawanie, że wie co się robi, jest bardzo stresujące dla wszystkich obecnych w "studio" :) Głównym problemem były odblaskowość złotej farby i winylowego tła. Początkowo chciałem użyć panelu dyfuzyjnego dla bardzo miękkiego światła i wyeliminowania ostrych odblasków, jednak na tle pojawiały się białe refleksy, a miało ono symulować ciemne podniszczone drewno. Drugą sprawą było to, że panel świecił z boku, a cały makijaż był dość symetryczny, więc zaburzało to strukturę namalowanych cieni czaszki... Rozstawiłem więc booma, żeby dać równe oświetlenie z przodu, jednak mały beauty dish dawał zbyt ostre światło powodujące ostre odbicia na złotej farbie... Na tle również nie wyglądało to najlepiej. Całe drewno wyglądało jakby było za mgłą. Co prawda pracownicy Świata Teł ostrzegali, że im ciemniejszy nadruk tym bardziej odbija światło, jednak było to w kontekście drugiej części tego tła, które ma nadrukowane czarny wzór na ciemnym tle. Po chwili sięgnąłem jednak po softbox Westcott Apollo 28'', który był na tyle duży, żeby znacząco zredukować przepalenia wynikające z odblasków na skórze, i jednocześnie posiada on głęboko osadzony przedni dyfuzor, dzięki czemu pozwala na kontrolowanie kierunku światła. Dodatkowo od dołu postawiłem drugą lampę z małym softboxem reporterskim dla rozświetlenia oczu.
Powyższe ujęcie było wykonane Fuji X100 z telekonwerterem TCL-X100. Fuji świetnie współpracuje z wyzwalaczem YN-560TX, dzięki czemu mogłem zdalnie kontrolować moc obu lamp YN-560III bez odpinania dyfuzora softboxu i obniżania booma. Pozostałe zdjęcia zrobione były już nikonem D300 z nikkorem 50mm 1.8D tylko dlatego, że padła akurat kolej na nikona do robienia zdjęć i te lepsze ujęcia znalazły się na nim pod koniec sesji :) Równie dobrze cała sesja mogłaby zostać wykonana Fuji i nie byłoby z tym najmniejszego problemu, ponieważ studyjne rawy z X100 obrabia się równie przyjemniej jak z Nikona :) Natomiast u Pauliny na blogu wszystkie zdjęcia backstageowe zostały wykonane Fuji X100.
Wspomnę jeszcze o technice obróbki zdjęć, ponieważ była ona niezastąpiona przy tej sesji. Mowa tu o "Frequency Separation", czyli w skrócie, o oddzieleniu tekstury od koloru i możliwości niezależnej kontroli nimi na dwóch oddzielnych warstwach. Jednym z najlepszych tutoriali dostępnych w internecie na temat tej techniki jest wideo Eleny Jasic na YouTube. Wystarczy obejrzeć sobie ten filmik ze dwa razy i stworzyć akcję w PSie, która będzie tworzyć nam obie warstwy, by nie musieć za każdym razem pamiętać ustawień. Dzięki oddzieleniu tekstury od koloru, możemy swobodnie wyrównać fakturę skóry w niektórych miejscach, a później dopracować przejścia tonalne na warstwie koloru. Standardowy healing brush nie działał tutaj wyjątkowo dobrze, dlatego ta technika sprawdziła się w 100%. W momencie nałożenia na skórę złotej świecącej się farby, wszystkie pory i nierówności nagle stają się 10 razy bardziej widoczne, dlatego potrzebna mi była taka kontrola nad retuszowanym zdjęciem.
Na koniec zarzucę jeszcze mały bonusik, dla tych którzy wytrwali do samego końca :D
Aby być na bieżąco ze wszystkimi jakże wspaniałymi postami najlepiej jest polubić mnie na Facebooku, gdzie zawsze będę dawał zapowiedź nowego wpisu. Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz