28.07.2014

Adrian Karolyi | Fotografia Portretowa i Muzyczna

Dzięki fotografii jestem w stanie poznać nie tylko nowych ciekawych ludzi, ale także nauczyć się kilku trudnych słów :) Adrian od dziesięciu miesięcy intensywnie zajmuje się kalisteniką, czyli ćwiczeniami opierającymi się na wykorzystaniu własnej masy ciała (pompki, przysiady, podciągnięcia, itp.)... Przynajmniej tak twierdzi Wikipedia :) Ja wiem tylko, że na Adrianie można byłoby studiować anatomię :) Najlepsze jest jednak to, że w jego obecności człowiek od razu czuje się zmotywowany, a nie onieśmielony. Gorąco polecam polubienie strony Adriana, na której będą pojawiały się nie tylko efekty naszej współpracy, ale również motywujące posty zachęcające do pracy nad samym sobą!


Sesja rozpoczęła się w niedzielę ok. godziny 7:00 rano na stadionie Zawiszy. Moją wizją było pochmurne niebo z sobotniego poranka, gdzie mógłbym wykorzystać starą dobrą technikę ocieplenia błysku i ochłodzenia otoczenia przy użyciu poprawnego balansu bieli... Oczywiście sobotni i niedzielny poranek nie mogły być bardziej od siebie różne :) Niebo nad nami było prawie bezchmurne, a słońce zaczynało powoli grzać... Nie jest to jednak nic z czym nie poradziłby sobie Fuji X100 ze wspaniałym czasem synchronizacji i wbudowanym filtrem szarym ND 3.0 :)


Słońce było jednak jeszcze na tyle nisko, że jakiekolwiek próby uchwycenia nieba w kadrze kończyły się białą plamą, zatem postanowiliśmy wykorzystać otoczenie i przeczekać aż pojawi się nad nami niebieski kolor. Pierwszy portret Adriana wykonaliśmy przy użyciu aż 3 lamp: Fomai Panther Mini 600Ws w softboxie Phottix Easy-Up 60x90 z gridem i dwóch "gołych" lamp YN-560III na pełnej mocy zakupionych w Fripers.


Następnie wykorzystaliśmy fakturę bieżni na stadionie do zdjęć pompek. Od tego momentu zacząłem robić zdjęcia ustawień, bo statywy przestawialiśmy tak często, że pogubiłbym się później w zeznaniach odnośnie oświetlenia :)




Jeszcze chyba na żadnej sesji nie udało się wykorzystać tyle zabranego ze sobą sprzętu jak tutaj. Nawet mini statywy i zdalna kontrola aparatu po wi-fi doczekały się swojego pierwszego sensownego użycia :)



Kiedy już słońce było na odpowiedniej wysokości, dając czyste niebo, przenieśliśmy się na sprzęt do ćwiczeń, aby wykonać kilka ujęć w akcji i na koniec zrobiliśmy zdjęcia całej sylwetki, nad którą Adrian tak ciężko pracował :)






Aby być na bieżąco ze wszystkimi jakże wspaniałymi postami najlepiej jest polubić mnie na Facebooku, gdzie zawsze będę dawał zapowiedź nowego wpisu. Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz