3.07.2015

Magda i Bartek w amerykańskim stylu | Fotografia Portretowa i Muzyczna

Co jakiś czas dostaję pytania o sesje ślubne i zawsze odmawiam, mówiąc że nie jest to mój kawałek chleba i nie odnajduję się w ślubnych reportażach... Natomiast z chęcią oferuję ślubne plenery :) Niestety rzadko bywa, że para zamawia osobno fotografa na reportaż i osobno na plener, ale jak już zdarza się taka okazja, to zawsze jest to bardzo wyjątkowa sesja :) Sesję dla Magdy i Bartka zaplanowała nasza wspólna znajoma Karolina, która widziała stroje młodych na poprawinach i od razu zaświtał jej w głowie pomysł sesji w stylu pin up! Zapraszam do obejrzenia galerii :)


O każdy detal na sesji zadbała właśnie Karolina, która zajmuje się wizażem, więc makijaż dla Magdy i wszelkie akcesoria były gotowe. Dodatkowo udało jej się znaleźć idealne auto do sesji, niebieskiego Cadillaca!



Już na samym początku spotkania z Magdą i Bartkiem okazało się, że nie mieli oni pojęcia o niespodziankach, jakie na nich czekają i wszystko było trzymane przed nimi w tajemnicy :) Dopóki po 5 minutach znajomości nie wygadałem się, że czekamy na kierowcę wielkiego amerykańskiego Cadillaca :D Ale na szczęście nie zdążyłem im powiedzieć o naszej drugiej lokalizacji na zdjęcia ;)



Zanim jednak musieliśmy oddać auto przemiłemu kierowcy, postaraliśmy się jak najlepiej wykorzystać nasz czas z tym amerykańskim klasykiem.





Na sesję przyjechałem kilka minut wcześniej, żeby na spokojnie móc pomyśleć o miejscach, gdzie mógłby stanąć ten prawie 7 metrowy klasyk zachodniej motoryzacji i upewniłem się, że ściana bluszczu, która zawsze ładnie kwitła przy Pałacu w Myślęcinku, jest cała pokryta zielonymi liśćmi. Mogliśmy tam zrobić jeszcze portrety młodych po oddaniu auta i przed wyruszeniem do...





... do restauracji 52 City Diner :) Chcieliśmy utrzymać spójny klimat sesji, więc to miejsce idealnie nadawało się na wieczornego czekoladowego shake'a i burgera ;) Dodatkowo mogłem trochę zaszaleć z akcentowym oświetleniem i rzuciliśmy dwie lampki z niebieskim i czerwonym żelem na ściany i sufit, dla podkreślenia klimatu miejsca. Na pierwszym zdjęciu udało się też zrobić snoota z ulotki zdobytej w barze, dzięki czemu Karolina mogła nakierować na młodych mały strumień światła :)


Później wykorzystaliśmy wiszącą nad stołem lampę z oszronionego szkła, w którą odpalaliśmy główne światło, co potęgowało już obecne górne światło :)



Nie zapomnijcie zajrzeć na stronę Karoliny - https://www.facebook.com/karolinamakeup, bo to w końcu ona zajęła się logistycznym przygotowaniem całej sesji :) ja tam tylko pstrykałem ;)

Aby być na bieżąco ze wszystkimi jakże wspaniałymi postami najlepiej jest polubić mnie na Facebooku, gdzie zawsze będę dawał zapowiedź nowego wpisu. Pozdrawiam!

13 komentarzy:

  1. No klasa, zdjęcia mega. Oczywiście stylistyka i fura to wszystko dopełnia. Albo na odwrót ;-) Tak czy siak, kawał dobrej roboty.
    Napisz coś więcej, technicznie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Technicznie się wszystko zmieniało co chwilę :D
      pierwsza seria byłą robiona z gołymi trzema lampami YN-560, żeby wydobyć dramatyczne chmurki
      później z bliska w aucie dorzuciliśmy parasol 150cm do tego zestawu, żeby nie było tak ostro
      kilka ujęć w świetle zastanym w i przy samochodzie
      portrety na bluszczu z jedną lampką i też parasolem 150cm na 50tce nikonowskiej

      zabawa zaczęła się w restauracji z lampami z żelami i brakiem statywów :) miałem tylko jeden statyw stojący normalnie i poprzeczkę od booma :) statyw z lampą z niebieskim żelem stanął po lewej tyż przy drzwiach wejściowych do restauracji i świecił przez szybę na sufit i ścianę, a poprzeczka od booma z lampą z czerwonym żelem została oparta o wieszak na ciuchy w dziurze na parasole :D a światło główne ze snootem z jakiejś broszury, którą udało się zgarnąć spod baru trzymała koleżanka celując na młodych :)

      Usuń
  2. A jak synchronizowałeś 560? Chyba że, było już na tyle mało światła, że dało się zejść w czasy 1/160-200. Kiedyś ja z filtrem ND robiłem, a teraz YN-568 w clsie odpalam wbudowaną. Tylko bez pomocnika to wszystko o kant dupy rozbić. Jak sam jestem, to na 100% jakaś lampa poleci na glebę. No, ale parasolki dobrze amortyzują ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wyzwalałem 560-tx'em, piękny wynalazek, bo można zdalnie moc kontrolować :)
      na krótkie czasy mam dwie sb-600 i zestaw 622N do wyzwalania, ale tutaj potrzebowałem więcej mocy, żeby przyciemnić niebo :)
      była godzina chyba 18 albo 17, także nie był to szczyt słońca :) a dodatkowo pogoda była pochmurna, więc też łatwiej tło przyciemnić

      Usuń
  3. Ja pomału chcę odejść od YN. Rok temu niecały padła 560 II, teraz 568 zaczyna świrować. Kilka dni temu była niesprawna, nagle działa w 100%. Jedynie najstarsza moja YN460II działa jak należy. Najprostsza jest i nie ma co sie zepsuć. Jak uzupełnię szklarnie itp., to celować bede w sb900/910.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lepiej chyba spróbować poszukać używek sb-800 :)
      pomimo ułomnego menu i przyciskologii, są wciąż najmocniejszą lampą nikona, a można je znaleźć 2 w cenie jednej 910 :)
      a 900 i 910 to strasznie wielkie krowy...

      Usuń
  4. Ale właśnie używane, a znając moje szczęście, to palnik padnie :/ A sb800 ma BL i HSS?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sb800 ma wszystko, również opcję sterownika CLS Master, tylko ma podobno strasznie ciężkie menu...

      Usuń
    2. Na aledrogo sb800 jest w cenie sb900... Używki oczywiście.

      Usuń
    3. no to klops... czasem można wyhaczyć coś za 800zł
      ale to też świadczy o jakości sb800, skoro jej cena wciąż utrzymuje się na równi z nowszym modelem :)

      Usuń
  5. Coś w tym jest ;-) Ale najpierw szklarnie muszę "odbudować", bo musiałem sprzedać. No i im lżejsze, tym lepiej. Przy kotleciarstwie waga ma znaczenie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję, świetna sesja. Spójna i fajnie zaświecona.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawy artykuł. Jestem pod wielkim wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń