Dzisiaj przedstawię konstrukcję oraz wykonanie małego softboxu do lamp reporterskich. Modyfikator ten nie będzie miał zbyt dużej powierzchni rozpraszającej ze względu na fakt, że jest to stała konstrukcja, która się nie składa i wykonywanie go w większych rozmiarach mija się z celem mobilnego oświetlenia. W przypadku, gdy potrzebujemy większego modyfikatora tego typu, lepiej jest zainwestować w dostępne na rynku rozwiązania dla lamp reporterskich, jakimi są: Softbox Reporterski, Phottix Easy-Up (tańsza wersja produktów z rodziny Apollo firmy Westcott), bracket z mocowaniem bowens + softbox studyjny.
Do wykonania tego softboxu, tak jak w przypadku potrójnej blendy, użyłem kartonów od pizzy. Najważniejsze jest odpowiednie obrysowanie wzoru szkieletu naszego małego modyfikatorka.
Tworzymy trapezy z dodatkowymi prostokątami przy krótszej podstawie. Będą one służyły jako mocowanie do lampy reporterskiej, dlatego muszą być wymiarów palnika posiadanej przez nas lampy:
Polecam zmierzenie wielkości mocowania wg. lampy z założonym dyfuzorem, ponieważ lampa będzie miała palnik skierowany na wprost płaszczyzny rozpraszającej i dzięki dyfuzorowi, światło bardzie wypełni wnętrze softboxa.
Po wycięciu wszystkich elementów oklejamy jedną stronę (tę, która będzie wnętrzem modyfikatora) srebrną folią, a następnie sklejamy ze sobą wszystkie elementy, najlepiej taśmą na brzegach. Teraz możemy pomalować wszystko czarnym sprayem, żeby zamaskować taśmę i nadać softboxowi ciekawszego wyglądu.
Jeżeli chodzi o płaszczyznę rozpraszającą, to ja osobiście wybrałem białą kartkę papieru. Zrobiłem tak, ponieważ białych kartek zawsze jest pod dostatkiem, są one tanie, lekkie i w miarę sztywne, a bawienie się w wycinanie i przyklejanie materiału jakoś do mnie nie przemawiało (a podczas robienia tego modyfikatora nie miałem jeszcze dostępu do białego nylonu, który zostanie przedstawiony w poście o wielkich panelach dyfuzyjnych). Można również użyć kalki technicznej, która ma większą przezroczystość niż zwykła kartka papieru.
Ze względu na wielkość modyfikatora wypada on dobrze w fotografii produktowej, ponieważ możemy go umieścić bardzo blisko fotografowanego obiektu i jego rozmiary są dość duże względem danego przedmiotu, co pozwala uzyskać miękkie światło.
Znacznie bardziej miękkie i przyjemne światło niż to z gołej lampy, która bardzo łatwo powoduje przepalenia, ostre cienie i nieprzyjemne odblaski na błyszczących powierzchniach.
Takiego małego modyfikatora możemy używać nawet jako głównego światła przy fotografii portretowej (bądź jako kontry). Uzyskujemy dzięki temu kontrastowe oświetlenie, ale ze zmiękczonymi cieniami i bez zbędnych przepaleń na skórze. Poniższe zdjęcie pokazuje porównanie pomiędzy światłem zastanym a mini softboxem (więcej zdjęć z tej sesji można znaleźć w jednym z poprzednich postów)
Aby być na bieżąco ze wszystkimi jakże wspaniałymi postami najlepiej jest polubić mnie na Facebooku, gdzie zawsze będę dawał zapowiedź nowego wpisu. Pozdrawiam!
Polecam zmierzenie wielkości mocowania wg. lampy z założonym dyfuzorem, ponieważ lampa będzie miała palnik skierowany na wprost płaszczyzny rozpraszającej i dzięki dyfuzorowi, światło bardzie wypełni wnętrze softboxa.
Po wycięciu wszystkich elementów oklejamy jedną stronę (tę, która będzie wnętrzem modyfikatora) srebrną folią, a następnie sklejamy ze sobą wszystkie elementy, najlepiej taśmą na brzegach. Teraz możemy pomalować wszystko czarnym sprayem, żeby zamaskować taśmę i nadać softboxowi ciekawszego wyglądu.
Jeżeli chodzi o płaszczyznę rozpraszającą, to ja osobiście wybrałem białą kartkę papieru. Zrobiłem tak, ponieważ białych kartek zawsze jest pod dostatkiem, są one tanie, lekkie i w miarę sztywne, a bawienie się w wycinanie i przyklejanie materiału jakoś do mnie nie przemawiało (a podczas robienia tego modyfikatora nie miałem jeszcze dostępu do białego nylonu, który zostanie przedstawiony w poście o wielkich panelach dyfuzyjnych). Można również użyć kalki technicznej, która ma większą przezroczystość niż zwykła kartka papieru.
Ze względu na wielkość modyfikatora wypada on dobrze w fotografii produktowej, ponieważ możemy go umieścić bardzo blisko fotografowanego obiektu i jego rozmiary są dość duże względem danego przedmiotu, co pozwala uzyskać miękkie światło.
Znacznie bardziej miękkie i przyjemne światło niż to z gołej lampy, która bardzo łatwo powoduje przepalenia, ostre cienie i nieprzyjemne odblaski na błyszczących powierzchniach.
Takiego małego modyfikatora możemy używać nawet jako głównego światła przy fotografii portretowej (bądź jako kontry). Uzyskujemy dzięki temu kontrastowe oświetlenie, ale ze zmiękczonymi cieniami i bez zbędnych przepaleń na skórze. Poniższe zdjęcie pokazuje porównanie pomiędzy światłem zastanym a mini softboxem (więcej zdjęć z tej sesji można znaleźć w jednym z poprzednich postów)
Aby być na bieżąco ze wszystkimi jakże wspaniałymi postami najlepiej jest polubić mnie na Facebooku, gdzie zawsze będę dawał zapowiedź nowego wpisu. Pozdrawiam!
A może zamiast przyklejać ten konstrukt do lampy, wystarczyło by na lampie zamocować rzepy? Tak samo tutaj: nie łączyć prostokącików, ale do nich także zamocować rzepy?
OdpowiedzUsuńmożna zrobić konstrukcję składaną, jednak karton się szybko pogniecie :) lepiej jednak kupić mały softbox z materiału składany, chociaż ten kupny nigdy się dobrze nie rozkłada i jest taki flakowaty... ale są inne konstrukcje różne :) ten akurat eksperymentalnie przydał się kilkukrotnie w zaciszu studyjnym i nawet na plenerze :) o dziwo przeżył ;)
Usuń