1.09.2016

Sprzęt: Quadralite Reporter 360 TTL N | Fotografia Portretowa i Muzyczna

Ostatnio pojawia się tu chyba coraz więcej testów sprzętowych :) Mam nadzieję, że kiedyś będę mógł Wam przedstawiać jak najświeższe odczucia odnośnie nowych produktów, jednak do tego czasu pewnie jeszcze upłynie trochę wody w Wiśle ;) Póki co miałem przyjemność testować lampę, która już od kilku miesięcy jest na naszym rynku: Quadralite Reporter 360 TTL w wersji dla Nikona. Jest to nowy model z automatyką i zdalna kontrolą, który świetnie sprawdza się w plenerach. Zapraszam na test!


Lampy Reporter 360 i 180 w wersji manualnej były dostępne na polskim rynku od kilku lat pod szyldem marki "Genesis". W innych krajach lampy te mają np. logo firmy "Godox" :) Występuje wiele nazw tego samego sprzętu, natomiast polski dystrybutor nie aktualizował swojej oferty od bardzo dawna. Na szczęście firma Quantuum rozpoczęła sprzedaż tych błyskadełek pod nową marką Quadralite i ma w swojej ofercie pełen komplet urządzeń z tego systemu. Nowa linia niedawno prezentowanych lamp Quantuum posiadała już możliwość zdalnej regulacji mocy za pomocą zestawu nadajników, które były identyczne, jak te oferowane przez Godox w wersji manualnej, więc logicznym posunięciem była integracja całego systemu i zaproponowanie nowych lamp z pełną automatyką, które od wielu miesięcy krążą po całym świecie. Obecnie sprzedawane są lampy Stroboss (standardowe speedlighty reporterskie), Reporter (większe odpowiedniki speedlightów z gołym palnikiem i zewnętrznym akumulatorem) oraz lampy Atlas (studyjno-plenerowe monobloki z wbudowanym akumulatorem). Wszystkie nowe lampy mają wbudowany system zdalnego sterowania Navigator X z możliwością pracy w trybie TTL.


Ja na testy otrzymałem lampę Reporter 360 TTL w wersji dla Nikona. Już od dłuższego czasu czaiłem się na ten stary manualny model, ale teraz gdy na rynku pojawiły się bardziej zaawansowane wersje, nie mogłem doczekać się testów. TTL niesie ze sobą również HSS, czyli możliwość synchronizacji błysku z krótkimi czasami otwarcia migawki i równomierne oświetlenie kadru. Można się zatem bawić w błyskanie przy bardzo małej głębi ostrości bez konieczności używania filtrów szarych. Sama automatyka w tej lampie działa zaskakująco dobrze. Te same bajery posiadają moje ukochane lampki YN685, jednak ich zdecydowanie wolę używać w manualu, ponieważ w plenerze na TTLu lubiły przepalać mocno zdjęcia i nawet po korekcie ciężko było dobrać odpowiedni poziom błysku. W reporterze natomiast TTL działa bardzo dobrze, a nawet świetnie :) Tylko w jednym przypadku przełączyłem się na manual, bo błyski były wciąż nie takie jak chciałem, ale w 90% przypadków lampy tej na dwóch sesjach używałem w TTLu (!!!). Poniżej jest porównanie mocy w automatyce. Pierwsze zdjęcie jest bez błysku, drugie w TTL na 0,0EV, następnie -1,0EV i -2,0 EV.



Moim ulubionym ustawieniem był TTL na -1,0EV. Przy tej mocy większość zdjęć wychodziła tak jak lubię i nie miałem problemu z przepaleniami na skórze, a błysk mieszał się ładnie ze światłem zastanym. Przy takiej powtarzalności i celności ekspozycji na TTLu, lampa ta jest idealna dla fotografów ślubnych, którzy chcą dodać do swojego warsztatu kilka zdjęć błyskanych bez konieczności interesowania się manualnym strobingiem i zależnościami ustawień aparatu do błysku. Reporter 360 TTL myśli za nas i wychodzi mu to całkiem nieźle. Ma on również wystarczający zapas mocy, żeby sprawdzić się w sesjach plenerowych w większości przypadków. Jedyną przeszkodą może być ostre południowe słońce, jednak o tej porze i tak się nie robi plenerów, więc problem sam się rozwiązuje :D Myślę jednak, że nawet o 12:00 moglibyśmy wycisnąć z Reportera sporo światła przy użyciu odpowiedniej czaszy. Ja używałem parasola 150cm z wszytym dyfuzorem, który zjada sporo mocy, ale przy zachodzącym słońcu lampa miała jeszcze spory zapas przy otwartym obiektywie i czasie 1/400s. Poniżej znajduje się porównanie mocy lampy podczas normalnego naświetlenia na TTL -1,0EV przy 1/400s ISO 200 i pełnej mocy 1/1 na czasie 1/8000s ISO 100.



Ogromną zaletą okazuje się również możliwość synchronizacji Reportera z systemem lamp YN685. Namęczyłem się trochę, żeby wypróbować wszelkie metody łączenia nadajników Navigator X z systemem YN 622N-TX, aż w końcu umieściłem lampę Reporter na sankach odbiornika 622N pomijając całkowicie zestaw Navigator X. Reporter w TTLu reaguje idealnie na zdalne zmiany mocy z poziomu nadajnika 622N-TX, więc jeżeli posiadacie już system Youngnuo, tak jak ja, zaoszczędzicie na dodatkowym systemie wyzwalaczy. Jeżeli natomiast budujecie arsenał lamp od zera to oferta Quadralite wydaje się być bardzo kompletna.

Podsumowując, Quadralite Reporter 360TTL to bardzo dobra lampa i wygodna opcja dla osób, które polegają na automatyce błysku. Żałuję, że musiałem odesłać już lampę do firmy, jednak coś czuję, że trafi ona na moją listę życzeń :) Cena może nie jest najniższa i są opcje tańsze bez TTLa, lub o połowę słabsze (180Ws), jednak konstrukcja lampy jest bardzo ciekawa, jej funkcje są naprawdę zaawansowane i użytkowanie sprawia ogromną frajdę. Poniżej prezentuję jeszcze kilka klatek z niedzielnej sesji z Kamilem dla Escoli, gdzie wykorzystaliśmy Reportera z parasolko softboxem 110cm.




Lampy Quadralite i większość akcesoriów do nich można znaleźć w sklepie Foto-Tip.

Aby być na bieżąco ze wszystkimi jakże wspaniałymi postami najlepiej jest polubić mnie na Facebooku, gdzie zawsze będę dawał zapowiedź nowego wpisu. Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz