8.02.2013

Sprzęt: Tablet vs. Myszka | Fotografia Portretowa i Muzyczna

Ostatnio chodzi mi po głowie zakup tabletu do obróbki zdjęć i wczoraj wieczorem Agnieszka (którą na pewno pamiętacie z jej sesji tanecznej :)) pożyczyła mi swój Wacom Bamboo Pen do przetestowania :) Znalazłem szybko portret na dysku i zacząłem zabawę :D Chciałem sprawdzić wygodę i przyjemność pracy przy dłuższej obróbce, więc zabrałem się za swój pierwszy w życiu retusz "beauty". Opisywać będę oczywiście własne subiektywne doświadczenie po zaledwie dwugodzinnej pracy na tablecie, ale postaram się nie naciągać nikogo od razu na kupno nowego sprzętu, jeżeli nie jest on w zupełności potrzebny :) Zapraszam więc do lektury i do obejrzenia przykładowych zdjęć porównujących efekty pracy z tabletem i myszką :)

 
Muszę przyznać, że praca z tabletem była dla mnie bardzo naturalna i przyjemna. Naczytałem się w internetach, że niektórzy mają na początku problem z koordynacją ręki z kursorem, ale na szczęście mi udało się okiełznać tę bestię szybko, ustawiłem odpowiednio pod siebie czułość nacisku, zmniejszyłem obszar roboczy i rozpocząłem pracę :) Niektórym może się wydawać dziwne, że zmniejszyłem obszar wykrywania pióra na tablecie, ponieważ sporo osób poleca zakup większych urządzeń dla wygody pracy, jednak ja jestem przyzwyczajony do częstego przesuwania zdjęcia i wykonywania krótkich ruchów nadgarstkiem, dlatego przy mniejszym obszarze wykrywania pióra mogę wygodnie położyć rękę i jej prawie nie ruszać :)


Nie brakowało mi również dodatkowych przycisków funkcyjnych na tablecie, ponieważ wszystkie potrzebne skróty mam dostępne pod lewą dłonią na klawiaturze. Domyślam się, że gdybym miał Intuosa5 M, to klawiatura przy retuszu byłaby prawie nieużywana :) Jednak nie retuszuję profesjonalnie, a różnica cenowa między nową 5tką M, a nową 5tką S albo używaną 4ką S (ewentualnie Bamboo Penem) jest znacząca... Wolałbym za różnicę kupić sobie chociażby jakąś lampkę YN, albo inny sprzęt :) To tyle jeżeli chodzi o moje obecne podejście do tego tematu (a zmienia się ono codziennie :D zapytajcie Pauliny :D). Przejdźmy zatem do obróbki :)



Powyżej pokazane są wszystkie warstwy użyte zarówno do retuszu tabletem, jak i myszką. Podpisałem i pogrupowałem wszystko odpowiednio dla łatwiejszego rozpoznania późniejszych przykładów. Wczoraj usiadłem zatem do mojego "baeuty" (piszę to słowo w cudzysłowie, ponieważ wiem, że nie jest to w 100% poprawny retusz tego rodzaju i nie chcę nikogo kto się tym profesjonalnie zajmuje urazić :)) włączyłem Buntownika z zyboru w tle i równo z końcem filmu miałem gotowe zdjęcie. Opisze jednak krok po kroku jak wszystko zostało wykonane.

Pierwszym etapem było skopiowanie warstwy tła i pozostawienie pod nią nieretuszowanego zdjęcia dla bezpieczeństwa. Na tej kopii dokonałem pierwszego retuszu narzędziem heeling brush usuwając kilka krostek. Później stworzyłem dwie warstwy ustawień z krzywymi: jedną dla rozjaśniania (dodge) i drugą dla przyciemniania (burn). Metody dodge&burn można również używać na szarych warstwach 50% nałożonych na zdjęcie mieszaniem overlay lub soft light, albo użyć narzędzi dodge&burn bezpośrednio na zdjęciu. Ja wybrałem metodę krzywych, bo tej nigdy nie próbowałem, a był to wieczór nowych wrażeń :D


Warstwy krzywych zamaskowałem czarnym kolorem i używałem standardowego pędzla do odkrywania białym kolorem rozjaśnień i przyciemnień. Te same warstwy ustawień krzywych skopiowałem i pogrupowałem na dwa foldery local i global, które dały mi możliwość nanoszenia poprawek zarówno ogólnych, jak i bardzo szczegółowych. Poniżej znajduje się podgląd na każdą warstwę z obu folderów:




Może nie jest to idealna robota, ale jak na pierwszy raz uważam to za sukces :D Dodatkowo złożyłem wszystkie podglądy masek w całość, która pokazuje wszystkie naniesione poprawki dodge&burn:


Byłem bardzo zadowolony z uzyskanego efektu i wiedziałem już na pewno, że tablet to coś co chciałbym mieć na stałe podpięte pod swój komputer roboczy :) Dzisiaj rano wykonałem również swój standardowy retusz myszką, który nie zajmuje dwóch godzin, a jakieś 10 minut średnio (heeling brush, stempel ustawiony na lighten i przezroczystość 10% dla rozjaśnienia niektórych miejsc i szara warstwa 50% na mieszaniu soft light dla ogólnego retuszu dodge&burn). Przy tym konkretnym zdjęciu wyjściowym efekt końcowy obu technik był podobny i obróbka myszką jest w zupełności wystarczająca. Jednak praca na tablecie jest wygodniejsza, szybsza i przyjemniejsza, i daje większe możliwości rozwijania własnego stylu pracy.


I zbliżenie na wybrany element skóry, dla lepszego porównania (oba zdjęcia są dostępne w większej rozdzielczości po kliknięciu na nie):


Na pewno spróbuję wykonać ten retusz jeszcze na niejednym zdjęciu i będę pamiętał, żeby jako bazę wybrać ujęcie z bardzo dużą głębią ostrości, przy którym wykonywana praca musi być dokładniejsza :) Tutaj wiele wybaczało rozmycie małej przysłony :) Test sprzętu wykonany, zabawa udana, mogę śmiało polecić pracę na tablecie, jednak jeżeli nie macie pieniędzy i nie zajmujecie się typowo beauty, to myszka powinna w większości wypadków wystarczyć :)

Aby być na bieżąco ze wszystkimi jakże wspaniałymi postami najlepiej jest polubić mnie na Facebooku, gdzie zawsze będę dawał zapowiedź nowego wpisu. Pozdrawiam!

2 komentarze:

  1. Też myślałem kiedyś o tablecie, ale nie miałem okazji się czymś takim pobawić, więc dla mnie to nadal abstrakcja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. popytaj, może ktoś znajomy ma :) warto pożyczyć na jeden dzień i potestować :) ja czekam na marzec na wypłatę i muszę jeszcze się zastanowić, czy wziąć prostego i podstawowego bamboo z 1024 punktami nacisku, czy jakiegoś intuosa (może używanego 4) z 2048 punktami nacisku i programowalnymi przyciskami :)

      Usuń