Coraz bardziej brniemy w jedną z najbardziej wymagających sprzętowo dziedzin fotografii - sport. Tutaj dość często niestety właśnie sprzęt ma znaczenie, ponieważ najtańszy aparat i obiektyw mogą być zbyt wolne lub za mało wytrzymałe. Na zdjęcia z Wake Cup 2013 musiałem wypożyczyć obiektyw, aby osiągnąć jak najlepsze rezultaty, ale na szczęście przy motocrossie sprzęt, który posiadałem spisał się wystarczająco dobrze. Jedyne o co się martwiłem to ochrona obiektywu, ponieważ nie jest on uszczelniany, a nie raz zostaliśmy osypani piachem... Na szczęście foliowy worek rozwiązał ten problem :) Zapraszam do oglądania!
Ilość wykonywanych klatek na sekundę to jeden z powodów, dla którego w sporcie warto zainwestować w lepsze body. Nie musi to być najnowsze szybkostrzelne D4 czy 1D mk-ileśtam, jednak co najmniej 5 klatek na sekundę jest optymalnym rozwiązaniem do wykonywania zdjęć sekwencyjnych. Ja mam stare używane D300, które maksymalnie osiąga 8kl/s i na pierwszym zdjęciu widać, że jest to czasem nawet zbyt szybko, ponieważ poszczególne klatki zaczynają się na siebie nakładać. Zależy to również od odległości od fotografowanego zawodnika i ogniskowej, czyli jednym słowem - perspektywy. Przyjemnie jest jednak mieć świadomość, że nasz aparat poradzi sobie z powierzonym mu zadaniem, a jego bufor nie zapcha się po 3 ujęciach...
Warto wspomnieć, że Artur jest pierwszą osobą w Polsce, która wykonała backflipa (salto w tył pokazane na zdjęciu wyżej) na motorze czterosuwowym. Ma on już ten trick opanowany na tyle, że bez problemu robił kilka powtórzeń pod rząd :)
Mała wskazówka: te serie były robione w JPGach (o zgrozo!), ponieważ RAWy bardzo szybko zapychają wspomniany bufor i musiałbym bardzo długo czekać na ponowne wykonanie serii... I zapewne po 10 zdjęciach szybkość klatek na sekundę by spadła co spowodowałoby rozrzedzenie ujęć i niejednolitość.
Nie mogliśmy się oczywiście powstrzymać i musieliśmy wyciągnąć jakieś lampy :D Chcieliśmy w końcu chociaż trochę wypróbować Fomei Panther Mini 600Ws, które w plenerze użyliśmy dopiero pierwszy raz po ponad połowie roku od zakupu (!!!). Tym razem wykonaliśmy kilka ujęć pod słońce doświetlając Artura lampą po przeciwnej stronie tworząc oświetlenie krzyżowe (cross lighting), jednak było jeszcze zbyt jasno, a my byliśmy zbyt daleko, aby przy pełnej mocy lampa mogła dać efekt bardzo ciemnego nieba. Wiemy, że następnym razem musimy fotografować później, nawet po zmroku :)
Natomiast kiedy Artur przestał latać i uziemiliśmy go na chwilę, żeby wykonać kilka zdjęć wiraży, mogliśmy zbliżyć się do niego na metr (czasem nawet na 15cm :P) i wtedy lampa pokazała, że ma nawet zbyt dużo mocy :) Mogliśmy znacząco nie doświetlić niebo dając bardziej kontrastowy efekt.
Przed samym końcem zmieniliśmy jeszcze punkt widzenia i Artur powiedział, żebym wszedł w pole kukurydzy i zaczął wykonywać kolejne tricki z innej górki przy zachodzie słońca :)
I na sam koniec: mini cross :)
Jeżeli będzie jeszcze okazja to na pewno wrócimy z Arturem na tor i porobimy więcej zdjęć. Tym razem w nocy z lampami ]:->
Aby być na bieżąco ze wszystkimi jakże wspaniałymi postami najlepiej jest polubić mnie na Facebooku, gdzie zawsze będę dawał zapowiedź nowego wpisu. Pozdrawiam!
Warto wspomnieć, że Artur jest pierwszą osobą w Polsce, która wykonała backflipa (salto w tył pokazane na zdjęciu wyżej) na motorze czterosuwowym. Ma on już ten trick opanowany na tyle, że bez problemu robił kilka powtórzeń pod rząd :)
Mała wskazówka: te serie były robione w JPGach (o zgrozo!), ponieważ RAWy bardzo szybko zapychają wspomniany bufor i musiałbym bardzo długo czekać na ponowne wykonanie serii... I zapewne po 10 zdjęciach szybkość klatek na sekundę by spadła co spowodowałoby rozrzedzenie ujęć i niejednolitość.
Nie mogliśmy się oczywiście powstrzymać i musieliśmy wyciągnąć jakieś lampy :D Chcieliśmy w końcu chociaż trochę wypróbować Fomei Panther Mini 600Ws, które w plenerze użyliśmy dopiero pierwszy raz po ponad połowie roku od zakupu (!!!). Tym razem wykonaliśmy kilka ujęć pod słońce doświetlając Artura lampą po przeciwnej stronie tworząc oświetlenie krzyżowe (cross lighting), jednak było jeszcze zbyt jasno, a my byliśmy zbyt daleko, aby przy pełnej mocy lampa mogła dać efekt bardzo ciemnego nieba. Wiemy, że następnym razem musimy fotografować później, nawet po zmroku :)
Natomiast kiedy Artur przestał latać i uziemiliśmy go na chwilę, żeby wykonać kilka zdjęć wiraży, mogliśmy zbliżyć się do niego na metr (czasem nawet na 15cm :P) i wtedy lampa pokazała, że ma nawet zbyt dużo mocy :) Mogliśmy znacząco nie doświetlić niebo dając bardziej kontrastowy efekt.
Przed samym końcem zmieniliśmy jeszcze punkt widzenia i Artur powiedział, żebym wszedł w pole kukurydzy i zaczął wykonywać kolejne tricki z innej górki przy zachodzie słońca :)
I na sam koniec: mini cross :)
Jeżeli będzie jeszcze okazja to na pewno wrócimy z Arturem na tor i porobimy więcej zdjęć. Tym razem w nocy z lampami ]:->
Aby być na bieżąco ze wszystkimi jakże wspaniałymi postami najlepiej jest polubić mnie na Facebooku, gdzie zawsze będę dawał zapowiedź nowego wpisu. Pozdrawiam!
klasa,świetne wykonanie - mam na myśli oczywiście stronę fotograficzną, bo bohater zdjęć jest bezdyskusyjnym mistrzem :)
OdpowiedzUsuń