10.09.2015

Lampa pierścieniowa do makijażu, test dla BlueyesMakeup | Fotografia Portretowa i Muzyczna

Niedawno zakupiliśmy do studia lampę pierścieniową światła ciągłego o mocy 65W z allegro. Jest to bardzo popularna lampa do makijażu, ponieważ ma temperaturę barwową równą światłu dziennemu, czyli 5400K, a średnica niecałych 50cm ładnie rozprowadza światło dając równe oświetlenie. Najwięksi polscy blogerzy i YouTuberzy używają jej w swoich tutorialach i zdjęciach, np Maxineczka, KatOsu, czy Daniel Sobieśniewski, a teraz również i BlueyesMakeup ;) Można jej używać na kilka sposobów, które zaprezentuję poniżej. Zapraszam do lektury ;)


Przede wszystkim lampa ta daje charakterystyczne oświetlenie, gdy używana jest zgodnie z jej głównym przeznaczeniem, czyli aparat znajduje się w środku okręgu światła. Co prawda konstrukcja ta pozwala tylko na włączenie i wyłączenie światła, bez możliwości regulacji jego mocy potencjometrem, jednak da się pracować na jednym ustawieniu i daje wystarczającą ilość światła, do swobodnego fotografowania z ręki. W studio przy ISO 320 i przysłonie f/2,8 nasz czas naświetlania wynosił 1/200s.


Lampa umieszczona jest na giętkim ramieniu o sporym oporze, dzięki czemu możemy ją ustawić pod wieloma kątami w obu płaszczyznach. Dzięki swojej średnicy 48cm daje ona światło zbliżone do standardowego mniejszego beauty disha, który króluje przy sesjach beauty w studio. Dodając blendę od spodu, uzyskujemy klasyczne oświetlenie typu "butterfly" z przyjemnym wypełnieniem od spodu. Jeżeli komuś przeszkadza biały okrąg w źrenicach i zbyt równe światło na twarzy, to to ustawienie powinno zaspokoić najwybredniejsze gusta ;)


Poszedłem jednak o krok dalej i postanowiłem zmiękczyć główne światło z ringa, używając dyfuzora z blendy 56cm od Fripersów. Głównym zamysłem było użycie białej transparentnej parasolki, jednak zamontowanie jej tak, żeby lampa była dość blisko materiału dyfuzyjnego wymagała użycia dwóch statywów z cuda-wiankami na kiju... Odpuściłem sobie parasol i złapałem za leciutki dyfuzor, który można było przytrzymać ręką :) Płaszczyzna dyfuzyjna sprawiła, że straciliśmy połowę światła i czas ekspozycji spadł do 1/100s. Zyskaliśmy jednak bardziej miękkie cienie i delikatniejsze światło.


Pamiętajcie, żeby odwiedzić blog Pauliny, na którym dokładnie opisała wykonany makijaż i użyte kosmetyki :)

Aby być na bieżąco ze wszystkimi jakże wspaniałymi postami najlepiej jest polubić mnie na Facebooku, gdzie zawsze będę dawał zapowiedź nowego wpisu. Pozdrawiam!

13 komentarzy:

  1. Zastanawiam się nad zakupem takiej lampy i nie wiem jaką moc wybrać. Czy 65w nie będzie za ostre do portretów z bliskiej odległości?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niekoniecznie, tak jak pisałem w poście "W studio przy ISO 320 i przysłonie f/2,8 nasz czas naświetlania wynosił 1/200s" czyli są to dość optymalne warunki oświetleniowe :) jeżeli chcemy jeszcze płytsza głębie to schodzimy do 2.0 np i do ISO 160 żeby zrekompensować 1EV
      mi osobiście ostatnio brakowało mocy w tej lampie jak robiliśmy portret na przysłonie 4.0 albo 5.6, ale ona dośc mocno razi po oczach przy robieniu makijażu, więc dobrze mieć wyśrodkowaną moc :)

      Usuń
  2. Te białe obwódki wokół źrenic nie wyglądają najlepiej - zwracają na siebie zbyt dużo uwagi, przez co oczy stają się nienaturalne i trochę upiorne. Końcowe zdjęcia wyglądają znacznie lepiej. :) Szkoda tylko, że taka mała moc tej lampy, bo praktycznie nie da się skorzystać z wyższych przysłon F8-13, co fajnie sprawdza się przy zdjęciach beauty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem właśnie czy są większe moce, ale gdyby nawet, to do typowego beauty na wysokich przysłonach i niskim ISO się niestety nie nadadzą... lepiej jednak nieć mocniejszą lampę błyskową z mocnym światłem modelującym i beauty disha :)

      Usuń
  3. Witam chciałam się poradzić w sprawie lampy piercieniowej o mocy 60w zakupiłam tak owa do makijażu i nie ukrywam że nie posiadam profesjonalnego aparatu
    Zdjęcia robię telefonem:/ na moje potrzeby jest ok ale problem polega na tym że wyjada mi kolor.czy byłaby różnica gdybym zakupiła lampę o mniejszej mocy (40w)kolory użyte przeze mnie w makijazu były by nasycone?jak w realu?czy to nie będzie miało znaczenia? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robisz zdjęcia na ciemnym tle z taką lampą?
      Aparat w telefonie robi zdjęcia na pełnej automatyce i jeśli jest za dużo ciemnych elementów na zdjęciu (tło), to będzie się starał rozjaśniać. Jeśli masz możliwość ustawień ręcznych w telefonie, to polecam po prostu trochę przyciemnić zdjęcie jeśli się da to kolory powinny być bardziej nasycone.

      Usuń
  4. Mogę prosić o dane sprzedającego, bądź markę tej lampy ? :) Piękne zdjęcia <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zarówno sprzedający, jak i marka potrafią się zmieniać, dlatego nie podawałem konkretnego modelu, ale po wpisaniu lampa pierścieniowa 65W wyskoczy wiele wyników :)

      Usuń
    2. Właśnie problem polega na tym ze zbyt wiele... ;(

      Usuń
  5. A ja mam takie pytanie, czy 65W nie daje za bardzo po oczach? Czy da się na przykład patrzeć w to światło i nagrać dłuższy film (ponad 15 minut)? Nie oślepnie się? Odległość niecały metr (tak, żeby objęło od pasa w górę), ale fajnie by było też nagrać czasami coś ze zbliżeniem na twarz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lampa kosmetyczna to mój tajny składnik udanego makijażu. Nie tylko uwydatnia każdy szczegół, ale też dodaje profesjonalizmu moim sesjom makijażowym. Polecam każdej pasjonatce!

    OdpowiedzUsuń